Jestem taką fajną Lascaux



I Gatti di Franco Matticchio


Tanio wyryję się na ścianie jaskini.
Zrealizuję naskalnie.

Byle przetrwać. Choćby nawet w skromnym trybie window shopping.

Wewnętrzny krępy i uparty bawół uprasza o należny szacunek pokoleń. No, chociaż jednego. Które najsmarkatsze.

Bo jestem już tak rozproszona, rozszczepiona. Że wszystcy mnie miną.

Wypiekę sobie magdalenkę może.


Komentarze

  1. odkąd ukradłam Mamie spod poduszki "wówczas" zakazanego dla mnie Hrabiego Monte Christo i poznałam smak literatury francuskiej - w znacznej części połykanej za sprawą znakomitych tłumaczeń Boya-Żeleńskiego. Odkąd poznałam smak Leśmiana, i mogłabym tak jeszcze mnożyć te swoje wypociny - to głodna jestem liter.
    Głodna jestem myśli cudzej zaplecionej jak warkocze z liter i ja się tym autentycznie karmię. Teraz jestem coraz bardziej głodna. Zamiast tu siedzieć cichutko, ja się czaję jako ten wilk na czerwonego kapturka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś - czerwony kapturek for U :-) - http://payload77.cargocollective.com/1/2/88505/3852272/11_matticchio.jpg

      Usuń
    2. Absolutnie rewelacyjnam jako ten WILK :)))

      Usuń
  2. Słowo i obraz, kotki zakochały mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. naskalnie w pamięci dzieci barwnie się wymalować, we wspomnieniach Altamirą się osadzić.
    też to czuję, kruszeję.
    kto mi klepsydrę odwróci, gdy przesypię się do reszty...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz